Weszła na peron 9 i ¾ .Wysokie kolumny sięgały szklanego
dachu, a gwar tłumu był niesamowicie głośny. Wpatrywała się w tył głowy Jamesa,
by się nie zgubić.
- Tu zostawcie wasze kufry – Harry wskazał miejsce pod
ścianą.
- Masz wszystko, kochanie ? – Ginny od dobrej godziny
lamentowała nad wyjazdem Lily do Hogwartu.
- Przeżyję, mamo. Za cztery miesiące się zobaczymy.
- Poza tym ma nas – James posłał mamie uspokajający
uśmiech.
Discordia stała i rozglądała się, wspinając na palce. Na
próżno jednak szukała wzrokiem swoich rodziców. Nie było ich. Stłumiła w sobie
rosnącą wściekłość.
- Dis, wsiadasz ? – Scorpius podał jej rękę, którą ta
złapała.
- Gdzie usiądziemy ? – zapytała, patrząc z ciekawością na
swoich rówieśników.
- Pewnie z Potterami i Zabinim.
- Świetnie – mruknęła, wchodząc za Scorpiusem do pustego
przedziału.
- Tu jesteście ! Szukaliśmy was ! – Albus wgramolił się,
ciągnąc za sobą sporą walizkę.
- Czy ta walizka, to same słodycze ? – Scorpius uniósł brew.
- A jak myślisz ? Przez całą drogę o niczym innym nie
gadał – Lily stanęła tuż obok brata.
- James przyjdzie ? -
blondyn spytał od niechcenia.
- Nie, woli siedzieć z Fredem i resztą Gryfonów.
- Ah, ta ich lojalność wobec przyjaciół – Malfoy westchnął
teatralnie, a Lily przycupnęła obok niego.
- Ruda, a ty co tu robisz ? – Discordia spojrzała na nią
z wściekłością.
- Al, mnie zaprosił. Masz z tym jakiś problem ? Bardzo mi
przykro, zawsze możesz wyjść.
- Możecie przestać ? Dis, ona nie jest taka zła –
Scorpius uśmiechnął się do blondynki.
- Oczywiście ! Pokochaj sobie Potterów ! Nie zapomnij mi
wysłać zaproszenia na wasz ślub ! – wstała i wybiegła z przedziału. Ruszyła
przed siebie rozpychając się łokciami, by przejść dalej. Zaglądała z
ciekawością przez szyby, by zobaczyć kto gdzie siedzi. Wtem ujrzała brązową
czuprynę, której podświadomie szukała. Weszła gwałtownie do środka, a w
przedziale zaległa cisza.
- Discordia ? Co ty tu robisz ? – James spojrzał na nią
zdziwiony.
- Twoja siostra mnie zdenerwowała – dziewczyna bezceremonialnie
wpakowała się między Pottera a rudowłosego chłopaka.
- Poznajcie Discordię – James przedstawił ją reszcie osób
siedzących w przedziale.
- Powiedziałabym, że miło mi was poznać, ale cóż.
Wychowano mnie tak, abym nie kłamała –blondynka nie spojrzała na żadne z nim
tylko wyjęła książkę z kieszeni płaszcza.
- Uczysz się jadąc do Hogwartu ? – Fred Weasley parsknął
śmiechem.
- A niby co mam lepszego robić, mając was za towarzystwo
?
- Może poznajmy się lepiej ?
- Jasne, niby jak ?
- Butelka ! – Rose Weasley aż podskoczyła na siedzeniu.
- Oczywiście – westchnęła Discordia i pogrążyła się w
żmudnej grze.
***
Na dalekiej północy półwyspu Skandynawskiego sypał gęsty
śnieg. W małej chatce zbudowanej z kamienia nie palił się ogień, mimo tego, że
na dworze panowała temperatura minusowa.
- Ale za co ?! – krzyknął mężczyzna o zmęczonej twarzy i
czarnych oczach.
- Naprawdę nie wiesz za co ? – ciemnowłosa postać
zakreśliła końcem różdżki kontury jego ust.- Pamiętasz Voldemorta ? Odszedłeś
od niego, a twój ojciec nie raczył nawet zapewnić ministerstwa o tym, że przez całe życie był wierny Czarnemu
Panu. A teraz przypomnę tobie o najważniejszej osobie. Na pewno kojarzysz
Bellatrix Lestrange. Otóż, mój drogi, jestem jej córką. – z ust mężczyzny wydał
się cichy jęk zdziwienia.
- Tak. Nazwała mnie Devlin. Devlin Lestrange.
- Twoim ojcem był Voldemort ?
- Domyślny jesteś. Matka wychowała mnie w nienawiści do
śmierciożerców, którzy się od niego odwrócili.
- Jak mogła cię wychować, skoro umarła ?
- Zobacz. Zademonstruję ci. Twoja żona, kiedy umrze, będzie miała wybór. Albo stanie się duchem i przez najbliższe kilka tysięcy lat będzie błądzić po świecie, albo spocznie w spokoju w podziemiach.
- Zobacz. Zademonstruję ci. Twoja żona, kiedy umrze, będzie miała wybór. Albo stanie się duchem i przez najbliższe kilka tysięcy lat będzie błądzić po świecie, albo spocznie w spokoju w podziemiach.
- Nie ! – wyrwał się, a pętla na jego szyi zacisnęła się
mocniej, przez co momentalnie cofnął głowę.
- Ale co ‘nie’ ?
- Nie zabijaj jej – wyjąkał, łapiąc oddech.
- Myślisz, że na niej poprzestanę ? Słyszałam, że masz
córkę, prawda ?
- Nie –wyszeptał.
- Za każde twoje kłamstwo
obie będą umierać w gorszych męczarniach.
- Oszczędź ją.
- Jeśli Discordia będzie mądra, to przyłączy się do mnie
?
- Dlaczego to robisz ?
- Bo lubię niszczyć ludzi. Podobnie jak matka. Patrz. –
wycelowała różdżkę w nieprzytomna kobiete o blond włosach, leżącą u jej stóp.
- Nie, nie rób tego. Proszę.
- Avada kedavra – mruknęła, a z różdżki wytoczył się
zielony strumień. Mężczyzna zamkną oczy. – Żegnaj Theodorze Nott- po chwili
jego ciało opadło bezwładnie wisząc na sznurach, którymi był przytwierdzony do
ściany.
Z kominka kamiennego domu uniósł się dym, a wokół
rozszedł się swąd palonych ciał.
***
Jechali już bardzo długo. Discordia znużona podróżą
leniwie położyła głowę na ramieniu Jamesa. Patrzyła przez okno, chłonąc widoki
mijanych pól i lasów.
- Wygodnie ci, Nott ? – Michael Weasley patrzył na nią
spod przymrużonych oczu.
- Nie twój interes, Weasley – mruknęła pod nosem. Wtem
pociąg gwałtownie zahamował, a wszyscy polecieli na podłogę.
- Co się dzieje ? – krzyknęła Discorddia wtulając się w
czyjeś ramię.
- Nie wiem – usłyszała czyjś głos. Fred próbował wstać,
ale nie dawał rady. Zrobiło się cicho.
- Ktoś tu jest – szepnął James i nagle coś poderwało go
do góry.
- Gdzie jest Discordia Nott ? – syknął mężczyzna przysuwając
twarz do szyi chłopaka.
- Nie wiem ! – Potter próbował się wyrwać.
- Jeżeli ją tu znajdę, nie dożyjesz najbliższej kolacji –
rzucił nim o ziemię. Discordia wtuliła się w pierś Freda Weasley’a.
- Nie pozwól im mnie złapać – wyszeptała.
- Masz, zjedz to – wcisnął jej do ust jakiegoś cukierka.
Szybko go połknęła.
- Kogo my tu mamy ? – osobnik pochylił się nad nimi.
Kopnął Freda w brzuch, a ten z głuchym jękiem poturlał się pod okno. – Kim jesteś
?
- Sabrina. Sabrina Boutons – szybko odpowiedziała. Ciemna
postać prychnęła i wyszła z przedziału.
- Gdzie aurorzy ?
- Rose podniosła głowę, by rozejrzeć się po znajomych.
- Już są – szepnęła Nott, wyglądając ostrożnie przez
okno.
- Atakują z zewnątrz ? – James spojrzał na nią i otworzył
szeroko oczy. – Co ci się stało z włosami ?!
- Zasługa Freda – uśmiechnęła się, przeczesując palcami
włosy koloru jasnego różu.
- Ale różowy ? Naprawdę, Fred ?
- Akurat ten kolor miałem pod ręką – wzruszył ramionami.
- Nic wam nie jest ? – Nimfadora Tonks pojawiła się w
drzwiach.
- Nie, a Lil coś się stało ? – James podszedł do niej.
- Żyje. Scorpius wepchnął ją pod siedzenie, dzięki czemu
nie zwrócili na nią uwagi – Discordia zacisnęła pięści, aż jej pobielały
kostki. – Przetransportujemy was sami. Hogwart Express nie jest już bezpieczny.
***
Pojawili się na korytarzu. Słyszała wokół siebie
zawiedzione głosy pierwszorocznych, których ominęła przeprawa przez jezioro
wraz z Hagridem. Korytarz, którym szli, był szeroki na kilka stóp i wysoki. W
oddali dało się dostrzec szklany dach, przez który świecił księżyc. Na
portretach panowało poruszenie. Uśmiechnęła się, widząc drzwi od Wielkiej Sali.
- Zaczekajcie tu – Nimfadora weszła do środka.
- Nott ! Nie strasz mnie tak więcej ! Myśleliśmy, że coś
ci się stało! – dwie pary rąk złapały ją za ramiona.
- Gdzieś ty była ? – Scorpius patrzył na nią zmartwiony.
- Z Jamesem. Coś nie tak ?
- Oni pytali się o ciebie. Bałem się, że cię zabiorą.
- Nagle się mną przejmujesz ?
- Dis, co jest ?
- Dis, co jest ?
- Idź do swojej rudej.
- Nie bądź zazdrosna. No już. Nie gniewaj się. Za godzinę
będziemy sami. W Slytherinie. Popijając kremowe piwo w pokoju wspólnym –
przyciągnął ją do siebie i pocałował we włosy. Wybaczyła mu. Denerwowało ją to,
że tak łatwo mu ulegała.
- Drogie dzieci, zapraszam do środka ! – głos Blaisa
Zabiniego rozniósł się echem po szkole. Discordia złapała Scorpiusa za rękę i
razem weszli do środka.
Na świecie nie istniało chyba nic piękniejszego od
Wielkiej Sali. Sufit pokazywał dokładnie to samo niebo, które widziała z
pociągu. Cztery długie stoły ustawione były prostopadle do stołu nauczycieli.
- Witaj w Hogwarcie, Nott – Malfoy ruszył na swoje
miejsce.
- I co ? Twój ukochany cię zostawił ? – usłyszała za sobą
głos rudej.
- Zaraz do niego dołączę. W przeciwieństwie do ciebie.
Oszczędź mi słuchania twoich nędznych wypowiedzi. Będę wdzięczna.
- Proszę o ciszę ! – Zabini wszedł na mównicę. – W tym
roku, z powodów chorobowych, pani profesor McGonnagal nie może być z nami,
dlatego też to ja przejmuję obowiązki dyrektora i to ja przeprowadzę w tym roku
wyjątkowo ceremonię przydziału. – perfekci przynieśli starą, wytartą Tiarę i
ułożyli ją na krześle. Discordia zaczęła się denerwować. Co jeśli wezmą ją
gdzie indziej ? Nie chciała zawieść rodziców. Tyle czasu czekała na to, by być
w Hogwarcie, by móc uczestniczyć we wszystkich lekcjach.
- Potter Lily ! – wyrwało ją z zamyśleń.
- Jak to ? Dlaczego ona ? – zapytała osób siedzących
obok.
- Blais bierze uczniów na zmianę. Z początku listy i
końca.
- Kto był przed nią ?
- Nevton.
- Świetnie – Discordia wbiła swój wzrok w rudowłosą
postać, zmierzającą do Tiary. Już z tej odległości mogła ocenić jej stopień
zestresowania. Wystarczyło spojrzeć na trzęsące się ręce.
- SLYTHERIN ! – Nott otworzyła szeroko oczy. Musiała się
przesłyszeć. Spojrzała w stronę stołu Ślizgonów. Wiwatowali. Nie. Lily.
Slytherin.
- Nott Discordia ! – dziewczyna szybko zerwała się z
miejsca i wręcz biegiem pokonała dzielący ją dystans. Usiadła na krześle
naciągając na głowę Tiarę.
- Co my tu mamy ? Widzę, że rodzice byli w domu węża.
Pewnie też być chciała się tam dostać. Ambicje, spryt, mądrość. Jesteś inteligenta.
Już wiem.
- Tak ? Gdzie ? –
zapytała.
- RAVENCLAW ! – na Sali zaległa cisza. Nikt nie klaskał.
Ściągnęła Tiarę z głowy i spojrzała na Scorpiusa. Wpatrywał się w nią z szeroko
otwartymi oczami.
- To chyba jakiś żart ! – krzyknęła, patrząc na
Zabiniego.
____________________________________________________________
chyba jedna z gorszych części. Jak zwykle łaknę opinii.
No nie!!! Discordia ma być w Slytherinie, błagam! Poza tym świetna część jak zresztą całe opowiadanie. Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńZabije! Nie czemu tak nienawidzisz mojej Dis! Ona musi byc ślizgonką!! Ugrrr choroby sierocej araz dostane -.-
OdpowiedzUsuńTeż jestem zbulwersowana tym faktem. Zobaczę co napiszę w następnej części. Aż mnie nerwica bierze, gdy widze Lily idącą z wysoko podniesioną głową do Score'a.
UsuńHahahaha ja mam to samo nigdy nie wiem co się stanie O.O. Ale to mg ci przepowiedzieć.
UsuńTiara powie że sie pomyliła Score wybiegnie przytulą sie a Lily zemdleje ^^ i bd happy end
Żebym jeszcze pisała o parringu Dis/Score. Ale zong.
UsuńNajgłupsze jest to, że mój mózg potem sam się dziwi temu, co wymyślił.
Nie, Tiara nie zmienia zdania. Hehehe.
Mowie ci że tiara się pomyliła !!
UsuńTiara sie czasem myli.
Albo to Lily ją zaszantażowała!!!
Mam taką nadzieję.
UsuńZobaczę co wymyślę w następnej części ;d
Świetnie piszesz fajnie że Lily jest ślizgonką. Zdziwiło mnie jak przeczytałam, że Discordia jest w ravenclawie a le i tak czekam na ciąd dalszy :)
OdpowiedzUsuńNO JAK ?! Dis ma być w Slytherinie !!!! Ona ma być ŚLIZGONKĄ !!! Wrrr...
OdpowiedzUsuńMają 11 lat, nie są za młodzi? Gdy czytam w myślach wyobrażam sobie starszych, wybacz. A tak ogólnie to wszystko mi się bardzo podoba, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńSą za młodzi, ale abym mogła opisać od początku, potrzebowałam pierwszego roku w Hogwarcie.
UsuńA mi sie podoba to ze Nott jest w Ravenclawie. Nic nie zmieniaj ! Najlepsze sa niespodziewane zwroty akcji jaki tu wlasnie nastapil! Gratulacje za pomysl :) Co prawda teraz bedzie jeszcze wieksza walka o Malfoya no ale cuz James lub Al tez sa swietni :) Ale myslenie pizostawiam tobie ;p
OdpowiedzUsuńNIEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDiscordia nie może byc w Ravenclawie. Ale to ty piszesz opowiadanie ;)
nwm dlaczego ale ta Lilly cholernie mnie wkurza. Dis jest spoko. Zawsze wolałam śmierciozerców ;)
-M.M.
DISCORDIA MA BYĆ W SLYTHERINIE. D:<
OdpowiedzUsuńAle supeeeer :D taki nieoczekiwany zwrot akcji... :D czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńSuper , zwrot akcji :D Ale bym się wkurzyła, jakby mój wróg dostał upragniony Slytherin i Scorpisua, a ja do Ravenclawu ! XD Tak więc teraz akcja tylko się zaostrzy ;> Moze zrób tak, że Scorpius i Dis będą się spotykać potajemnie ? :)
OdpowiedzUsuńEe tam , jest fajnie , nie lubie za bardzo Duscordii przez to że próbuje być na siłę cyniczna...
OdpowiedzUsuńświetny rozdział C;
OdpowiedzUsuń