Rozejrzała się niepewnie. Była tu po raz pierwszy. Rodzice
nigdy jej tu nie zabierali, bo uważali, że to ‘nie dla dzieci’. Z uśmiechem
chłonęła widok innych czarodziejów. Po chwili do Discordii dołączysz Scorpius.
- Ładnie tu, co nie ? – spojrzał na nią.
- Zobaczymy.
- Score ?
- Witaj, Scorpiusie. Twoi rodzice też tu są ? – Harry skinął głową.
- Za chwilę powinni się zjawić. Przybyliśmy za pomocą Fiuu, więc proszę ich
szukać w pobliżu kominka – rodzice Albusa udali się we wskazanym kierunku.
- Score, poznaj moją siostrę, Lily. Lil, to jest Malfoy, pamiętasz go, nie ? –
dziewczynka nieśmiało potaknęła.
- Hej, mała. Słyszałem, że w tym roku wybierasz się do Hogwartu ?
- Tak. Mam zamiar trafić do Slytherinu – Lily uniosła głowę,
by spojrzeć w kierunku Jamesa, z którego ust wyrwało się ciche westchnięcie.
-Żeby być w Slytherinie, trzeba mieć ambicje – Jack Zabini
dołączył do reszty.
- Czyżbyś wmawiał mi, że nie chcę nic osiągnąć ? – rudowłosa
parsknęła pod nosem.
- Jeśli twoje wredne zachowanie jest wymuszone, to Tiara od
razu to zauważy i bez zastanowienia przydzieli cię do Puchonów – Al pogroził jej
palcem.
- Albus, każdy dom jest na swój sposób dobry – James wywrócił
oczami.
- Patrzcie kto się odezwał! Wieczny wróg Ślizgonów ! –
Malfoy podszedł do niego. Mimo, że był między nimi rok różnicy, Scorpius był minimalnie
od niego wyższy.
- Score, to już było . Pogodziliśmy się – młody Potter
odciągnął blondyna, a ten wzruszył ramionami.
- Al, coś się dzieje - Lily pociągnęła brata za rękaw.
- Hm ? – chłopak spojrzał na nią. Jej oczy zrobiły się na
sekundę lub dwie czarne. Po chwili się otrząsnęła.
- James ! Zawołaj rodziców ! Lil, co widziałaś ? – Albus ukląkł
przed nią.
- Dziurawy Kocioł się zawali. Coś niedaleko wybuchnie.
- Score, zawołaj dziewczyny. Twoi rodzice też niech przyjdą.
- Się robi – Malfoy zniknął między tłumem ludzi.
- Al, boję się – wyszeptała dziewczynka. Wtem coś huknęło
obok nich, a w powietrze wzniósł się pył.
- Szybko ! James ?! – Albus wziął Lily na ręce.
- Tu jesteśmy !
Chłopak pociągnął za sobą Zabniego, który wydawał się nie
rozumieć tego, co zaczynało się wokół niego dziać.
- Złapcie mnie za rękę ! – Harry wyciągnął przed siebie
dłoń. Discordia zdążyła jeszcze rozejrzeć się wokoło. Panował chaos. Szklanki
stojące niedawno równo na półce, walały się teraz po ziemi. Ludzie wybiegali w
popłochu z lokalu. Złapała za rękę Pottera. Nie wiedziała dokładnie którego, bo
wszystko zlewało jej się przed oczami. Spojrzała za siebie i ujrzała
wykrzywioną z bólu twarz Luizy. Przyciągnęła ją blisko i zamknęła oczy.
- Będzie dobrze – szepnęła, jakby chciała się upewnić, że to
tylko sen. Wtem poczuła szarpnięcie gdzieś w okolicy pępka. Zapadła ciemność.
____________________________________________________________
Wstawię ciąg dalszy jeszcze DZISIAJ, jeśli pojawi się tutaj przynajmniej 5 komentarzy :')
Wybaczcie, że taka krótka ta część, ale gdybym dała większy fragment musiałabym zakończyć go w głupim miejscu.
Wybaczcie, że taka krótka ta część, ale gdybym dała większy fragment musiałabym zakończyć go w głupim miejscu.
aaa chce więcej <3
OdpowiedzUsuńCo tam się stało? Czekam! <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się podoba Discordi ;]
OdpowiedzUsuńeeej dodawaj dziś następną część. !
OdpowiedzUsuńawww.. ja czekam *.* :D
OdpowiedzUsuńale zajebiste :D *-*
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej ! <3
OdpowiedzUsuńJa ChCe WiEcEj AlE kOgO tO pArInG?!?!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCoś się ciebie trzymają początkowe literówki, "dołączysz". Drugą uwagą jest to, że po skrótach angielskich imion nie stawiamy kropki, w sumie nie wiem czemu to zrobiłaś, może to błąd? W każdym razie - nie robimy tak;) ("Al. ?") I ostatnie, może to też błąd, ale zauważyłam zbłąkaną spację, w zdaniu znaki zapytania i wszystkie interpunkcyjne znaki są od razu, bez spacji. To tyle, do zobaczenia w kolejnym rozdziale. :)/k
OdpowiedzUsuń